Moja nadzwyczaj zaskakująca historia polega na tym, że dostałam więcej nić to o co prosiłam. Nie użalam się nad sobą, ale gdybym rok temu nie trafiła na tego faceta, to prawdopodobnie skończyłabym bardzo nisko.
Jestem Marta i mam 22 lata. Pojechałam na studia do Warszawy. Naturalne, że szybko pojawił się problem z pieniędzmi. W wielkich miastach imprezy, ciuchy i inne wypady, to kilka razy droższe sprawy. Byłam młodsza niż dziś i o wiele głupsza, więc szukałam szybkiej kasy i wtedy moja super koleżanka po kilku głębszych powiedziała mi, że po jednej dyskotece, gość zaproponował jej stówkę za szybki numerek. Na początku to był taki szok, ale z czasem pomyślałam, no cóż – nie jestem świętą dziewicą, a stówka na ulicy nie leży – prawda? Więc co zrobiłam, zaczęłam szukać w internecie. Później znalazłam odloty, gdzie dziewczyny ogłaszają się, że przyjmą facetów w swoich mieszkaniach, za godzinę brały nawet po 200 – 300zł. Wtedy wystarczyłoby mi kilkaset złotych miesięcznie, więc seks z dwoma czy trzema facetami, to żadna katastrofa.
Nie popełniajcie mojego błędu i słuchajcie uważnie! Z pierwszym poszło gładko. Był w miarę ładny, ale zimny, obojętny. Kazałam mu założyć gumę, zrobił co trzeba, spuścił się po jakiś 5 minutach, nie chciał nawet gadać, zostawił pieniądze i wyszedł. Czułam się dziwnie, ale coś za coś. Po dwóch dniach przyszedł drugi. Przez telefon brzmiał nieco przystojniej, niż paskudna, wielka świnia którą zobaczyłam. Nie dotykałam i nie wąchałam go, ale miałam wrażenie, że śmierdzi od niego na daleką odległość. Byłam w lekkim szoku i wyskoczyłam, że przepraszam, ale nie mogę tego zrobić, rozmyśliłam się. Nie dałabym rady. Gość próbował przez chwilę namawiać, a później zaczął krzyczeć i dostałam w twarz, później pchnął mnie o ścianę i odgrażał się „zobaczysz suko, ciekawe co na to mamusia powie”.
Po całej sprawie miałam lekki szok, czytałam o tym w internecie i szukałam jakiegoś rozwiązania. Tam całkiem przypadkiem, znalazłam dyskusję na jednym forum, jak dziewczyna opowiada sytuację podobną do mojej, a inna dziewczyna mówi jej o sponsoringu. Myślałam, że sponsoring to zwykła prostytucja, ale jak się okazuje, to coś całkiem innego. Tutaj facet płaci Ci na przykład za wspólny wypad na basen, do kina czy na dyskotekę. Płaci za twój czas, czasem za miesiąc z góry. Czy jest seks? Zależy się na to zgodzisz. Później ogłosiłam się na www.sponsoraszukam.pl i znalazłam po kilku dniach takiego właśnie sponsora.
Sprawa wygląda całkiem inaczej. Arek to miły facet, który nie szuka stałego związku, bo nie ma na to czasu. Można powiedzieć, że nasza relacja to przyjaźń na wspaniałym poziomie, ja zrobię dla niego wszystko, a on pomaga mi materialnie.
Jestem Marta i mam 22 lata. Pojechałam na studia do Warszawy. Naturalne, że szybko pojawił się problem z pieniędzmi. W wielkich miastach imprezy, ciuchy i inne wypady, to kilka razy droższe sprawy. Byłam młodsza niż dziś i o wiele głupsza, więc szukałam szybkiej kasy i wtedy moja super koleżanka po kilku głębszych powiedziała mi, że po jednej dyskotece, gość zaproponował jej stówkę za szybki numerek. Na początku to był taki szok, ale z czasem pomyślałam, no cóż – nie jestem świętą dziewicą, a stówka na ulicy nie leży – prawda? Więc co zrobiłam, zaczęłam szukać w internecie. Później znalazłam odloty, gdzie dziewczyny ogłaszają się, że przyjmą facetów w swoich mieszkaniach, za godzinę brały nawet po 200 – 300zł. Wtedy wystarczyłoby mi kilkaset złotych miesięcznie, więc seks z dwoma czy trzema facetami, to żadna katastrofa.
Nie popełniajcie mojego błędu i słuchajcie uważnie! Z pierwszym poszło gładko. Był w miarę ładny, ale zimny, obojętny. Kazałam mu założyć gumę, zrobił co trzeba, spuścił się po jakiś 5 minutach, nie chciał nawet gadać, zostawił pieniądze i wyszedł. Czułam się dziwnie, ale coś za coś. Po dwóch dniach przyszedł drugi. Przez telefon brzmiał nieco przystojniej, niż paskudna, wielka świnia którą zobaczyłam. Nie dotykałam i nie wąchałam go, ale miałam wrażenie, że śmierdzi od niego na daleką odległość. Byłam w lekkim szoku i wyskoczyłam, że przepraszam, ale nie mogę tego zrobić, rozmyśliłam się. Nie dałabym rady. Gość próbował przez chwilę namawiać, a później zaczął krzyczeć i dostałam w twarz, później pchnął mnie o ścianę i odgrażał się „zobaczysz suko, ciekawe co na to mamusia powie”.
Po całej sprawie miałam lekki szok, czytałam o tym w internecie i szukałam jakiegoś rozwiązania. Tam całkiem przypadkiem, znalazłam dyskusję na jednym forum, jak dziewczyna opowiada sytuację podobną do mojej, a inna dziewczyna mówi jej o sponsoringu. Myślałam, że sponsoring to zwykła prostytucja, ale jak się okazuje, to coś całkiem innego. Tutaj facet płaci Ci na przykład za wspólny wypad na basen, do kina czy na dyskotekę. Płaci za twój czas, czasem za miesiąc z góry. Czy jest seks? Zależy się na to zgodzisz. Później ogłosiłam się na www.sponsoraszukam.pl i znalazłam po kilku dniach takiego właśnie sponsora.
Sprawa wygląda całkiem inaczej. Arek to miły facet, który nie szuka stałego związku, bo nie ma na to czasu. Można powiedzieć, że nasza relacja to przyjaźń na wspaniałym poziomie, ja zrobię dla niego wszystko, a on pomaga mi materialnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz